San Fermin – Gonitwa byków w Pampelunie

To jedno z tych świąt, które budzi najwięcej kontrowersji. Z jednej strony przyciąga dziesiątki tysięcy osób z całego świata. Z drugiej – co roku niesie za sobą szereg ofiar.

San Fermin to jedno z najbardziej niebezpiecznych świąt, jakie mają miejsce na północy Hiszpanii. Ludzie zranieni podczas gonitwy byków trafiają w ciężkim stanie do szpitala. Nie zawsze udaje im się przeżyć. Giną też zabijane podczas corridy byki. Co więc sprawia, że z roku na rok chętnych do udziału w wydarzeniu przybywa? Po kolei…

San Fermin to coroczna fiesta ku czci św. Firmina, która od XVI wieku (1592) rokrocznie odbywa się w Pampelunie. Mimo że początkowo miało ono charakter religijny, szybko zmieniło się w święto całkowicie świeckie. To jednak nie umniejsza jego wagi w oczach Hiszpanów. Zarówno starsi, jak i najmłodsi mieszkańcy Pampeluny biorą aktywny udział we wszystkich uroczystościach, a część dni jest wolna od pracy.

Przebieg gonitwy

Wszystko zaczyna się 6 lipca o godzinie 12:00. Wtedy to z balkonu ratusza zostaje wystrzelona rakieta (chupinazo), która ogłasza rozpoczęcie święta. Powoduje to wybuch ogólnej radości wśród świętujących. Otwierane są butelki z szampanem, którym uczestnicy chętnie się oblewają. Zabawa trwa do białego rana.

Następnego dnia o godzinie 8:00 rozpoczyna się pierwsza gonitwa byków (encierro). Byki wypuszczone z zagrody mają do przebiegnięcia 825 metrów wzdłuż wąskich uliczek miasta. Biegną jednak nie tylko byki, ale i śmiałkowie chętni by się z nimi ścigać. By jednak wejść w ich szeregi, trzeba spełniać kilka wymogów:

  • musisz mieć ukończone 18 lat,
  • twój strój powinien być jak najmniej jaskrawy – najlepiej biały z dwoma czerwonymi akcentami: chustką (pańuelo) i szalikiem przepasanym w biodrach (bufanda),
  • jedyne narzędzie, jakie możesz mieć przy sobie to gazeta, którą ewentualnie możesz odganiać byka,
  • nie możesz prowokować byka do agresywnych zachowań.

Podczas gonitwy uczestnicy słyszą cztery wystrzały, z których każdy ma konkretne znaczenie. Pierwszy strzał oznacza, że drzwi zagrody zostały otwarte. Drugi – że wszystkie byki wyszły już na ulicę. Trzeci strzał sygnalizuje, że byki dotarły do Plaza de toros. Strzał czwarty oznajmia, że byki są już zamknięte, a gonitwa dobiegła końca.

Każdego kolejnego dnia odbywa się następna taka gonitwa. Wieczorami byki, które brały w niej udział giną podczas corridy.

14 lipca następuje koniec święta i walk byków. Wszyscy zbierają się tego dnia na Placu Ratuszowym, by wspólnie zaśpiewać tradycyjną piosenkę „Pobre de mí”. To wydarzenie kończy fiestę San Fermines.

Krwawe statystyki

Od 1924 r. w trakcie gonitwy zginęło łącznie 15 osób, a co roku rannych zostaje około 200. Po drugiej stronie medalu są jeszcze zwierzęta. Otępiane przed biegiem, ranione w trakcie z powodu upadków, zdezorientowane zgiełkiem, zmuszane do kontynuowania wyścigu, a wieczorami ginące w nierównej walce z torreadorem. Biorąc pod uwagę, że w pojedynczej gonitwie średnio bierze udział 6 byków, łatwo można policzyć, że podczas San Fermin co roku ginie około 50 byków. Jeśli przemnożyć to przez kilkaset lat tradycji, otrzymamy zatrważającą liczbę zwierząt zabijanych w imię dobrej zabawy.

Mimo licznych protestów organizacji działających na rzecz zwierząt, nie zanosi się na to, aby coś miało się w tym temacie zmienić. Główną przyczyną jest nie tylko przywiązanie mieszkańców Pampeluny do tradycji, ale także turystyka. Władze miasta zdają sobie sprawę z tego, że już na wiele miesięcy wcześniej wszystkie okoliczne hotele są zarezerwowane. Nie brakuje też pamiątkowych gadżetów, a wszystkie bary otwarte są w tym czasie całodobowo. Z perspektywy budżetu miasta jest to więc najbardziej płodny okres w roku.

Choć gonitwa byków w Pampelunie jest najbardziej popularnym tego typu wydarzeniem na świecie, nie jest to jedyne miejsce, w którym takie wyścigi się odbywają. W wielu innych hiszpańskich miastach i miasteczkach mają miejsce podobne święta. Jednym z nich jest obchodzony w sierpniu madrycki Encierros de San Sebastián de los Reyes. Inny przykład to Encierros de Cuéllar, który jest też najstarszym udokumentowanym biegiem byków (wzmianki o nim były już w 1215 r.).

San Fermin to nie tylko gonitwa byków w Pampelunie

W ramach pozytywnego akcentu warto wiedzieć o tym, że San Fermin oprócz swojego krwawego oblicza ma też to drugie. Podczas święta w mieście odbywa się szereg innych wydarzeń, takich jak: La Procesión de San Fermín, pochód Gigantes y Cabezudos, koncerty, festiwale folklorystyczne i wiele innych. Pytanie, czy bez gonitwy byków te wszystkie wydarzenia budziłyby również tak duże zainteresowanie i organizowane byłyby z tak wielkim rozmachem jak obecnie?

Odkryj region Nawarry

Każdy region Hiszpanii dzieli się na prowincje. Ich nazwy często pokrywają się z nazwami głównych miast wchodzących w ich skład. Wspólnota autonomiczna Nawarry składa się tylko z jednej prowincji. W jej skład wchodzi jednak wiele miejscowości, które mają do zaoferowania rozmaite atrakcje turystyczne. Oto niektóre z nich:

Zobacz także: Fiestas de San Fermin, Bardenas Reales, Szlak czarownic w Nawarze.

Jessica Alvaro
Jessica Alvaro
Podróże były mi bliskie od zawsze. Pasja. Hobby. Można to różnie nazywać. Dla mnie to powietrze, bez którego nie mogę oddychać. Słońce, bez którego zapominam, co to uśmiech. I życie. Najlepsze z możliwych!

ZOBACZ RÓWNIEŻ

POLECANE ARTYKUŁY

1 KOMENTARZ

  1. Ciekawy artykuł. Tak sobie myślę, że Hiszpanie to fascynujący naród. Rzeczywiście trochę trudno zrozumieć tę tradycję gonitwy byków, jak również corridy, ale z drugiej strony trudno dyskutować z tradycją i naturą narodu… Może to ich w jakiś sposób określa… Nie potrafię źle ich oceniać… Wyobrażam sobie, że to jest naród pełen pasji.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.